czwartek, 1 marca 2018

Gardenia 2018 - pod znakiem ratowania pszczół

Na tegorocznych Targach Gardenia podobnie jak w ubiegłym roku byłam bardzo krótko, bo tylko chwilę w piątek i nieco dłużej sobotę. Nie zamieszczę więc pełnej relacji. Jednak w czasie tak krótkich odwiedzin zauważyłam pewien trend, może to z racji tematyki warsztatów, które miałam okazję poprowadzić, ale po kolei. 

Chyba każdy z nas gdzieś słyszał, że liczba owadów zapylających znacząco maleje w ostatnich latach, tylko czy ma to dla nas jakieś znaczenie? Na pewno cieszy fakt, że coraz więcej stowarzyszeń, firm, organizacji i grup związanych z szeroko rozumianą promocją przyrody czy ogrodnictwa zauważa problemy owadów zapylających. Organizowane są akcje promocyjne mające zwrócić uwagę, jak każdy z nas może pomóc zapylaczom. I nie inaczej było na Gardenii 2018.

Wśród wielu stoisk, które nie zmieniają się zasadniczo z roku na rok udało mi się jednak znaleźć motywy związane z owadami zapylającymi oraz różne domki dla owadów. Z racji pory roku nie było oczywiście wielu kwiatów i samych owadów, ale uwaga odwiedzających na samo zagadnienie została zwrócona, a to jest najważniejsze. 


Z pewnością uwagę odwiedzających halę z materiałem szkółkarskim przyciągnęło stoisko Szkółki Barcikowscy, gdzie w środku zimy mieliśmy możliwość przeniesienia się na kwitnącą łąkę. Niby to tylko wydrukowane kwiaty oraz sztuczne owady i ptaszki, które kręciły się nad zimozielonymi bylinami. Ale efekt końcowy przykuwał uwagę odwiedzających, a o to przecież na targach chodzi. Z pewnością promocja kwitnących rabat bylinowych, które są tak potrzebnymi stołówkami dla zapylaczy ruszyła. I prosty przekaz: każdy z nas może więc przyczynić do poprawy sytuacji owadów, poprzez sadzenie roślin kwitnących.

Szkółka Barcikowscy, fot. oazazieleni.pl

Szkółka Barcikowscy, fot. oazazieleni.pl

Zwycięzcy w konkursie "Inspiracje-Aranżacje" organizowanym przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Twórców Ogrodów również nawiązali do motywów domków dla murarek.

fragment nagrodzonej aranżacji, fot. oazazieleni.pl 

Na kilku stoiskach spotkałam jeszcze ciekawe dekoracje z pszczołami i kilka domków, może nie na jakimś wypasie, ale były.  

pszczoła - dekoracja do ogrodu, fot. oazazieleni.pl

domki dla owadów, fot. oazazieleni.pl

Większość mojej uwagi skierowana jednak była na Forum Promotorów Ogrodnictwa zorganizowanym przez ekipę Miejskiego Ogrodnika, gdzie miałam okazję czynnie włączyć się w ideę promowania i wspierania murarek ogrodowych. Samo wydarzenie przyciągnęło wielu odwiedzających, a organizowane warsztaty zrobiły furorę. 

Forum Promotorów Ogrodnictwa - baner, fot. oazazieleni.pl

Odwiedzający mieli do wyboru kilkanaście ciekawych warsztatów oraz prelekcji. Tu wymienię warsztaty: Joanny Gałązki (offgrodniczka.blogspot.com) o kwiatach jadalnych, miejską uprawę pomidorów Ani Polaszczyk (brzezinamoja.blogspot.com) i Agnieszki Panhirsz (wolniej.blogspot.com), wykonanie obrazów z sukulentów z Ogrodnikiem Tomkiem. Ten ostatni temat jest mi bardzo bliski, ponieważ kilka lat temu zrobiłam swój własny obraz z sukulentów. Myślę, że takie warsztaty mają przyszłość na imprezach typu Gardenia. Jest spora grupa osób, która poza oglądaniem stoisk chce w czymś uczestniczyć, coś samemu wykonać. A przy okazji mamy czas do promowania ogrodnictwa, miejskiego ogrodnictwa i tematów proekologicznych.   

Dużą uwagę przyciągnęła prelekcja Katarzyny Bellingham dotycząca ekologicznej uprawy ogrodu i bioróżnorodności oraz ich wpływu na nasze życie. Warto iść w stronę natury i nawet w zatłoczonych miastach zrobić coś dla przyrody, natury i nas wszystkich.



I wreszcie coś, co samemu trudno ocenić, czyli moje warsztaty: "Zaopiekuj się pszczołą - budowanie domków dla murarek". Samym murarkom poświęciłam już kilka wcześniejszych wpisów: zapraszam. Wracając do tematu. Bardzo ucieszyło mnie zainteresowanie samym wydarzeniem, jak i tematyką zapylaczy. Każdy, kto robił kiedyś warsztaty wie, ile czasu trzeba poświęcić na wymyślenie i przygotowanie czegoś ciekawego, ale myślę, że się udało. Długo zastanawiałam się z czego można wykonać takie domki, żeby każdy mógł szybko zrobić własny. Wybrałam domek w białej rurze PCV, ponieważ jest rozwojowy, a przez łączenie pojedynczych modułów możemy dalej budować prawdziwe hotele. 

I właśnie mój pokazowy domek dla owadów, do którego już wiosną wprowadzą się murarki jest oparty na białych celach z plastikowych rur. Może sam materiał nie należy do ekologicznych, ale jest trwały i będzie wykorzystywany przez wiele lat. Wnętrza wypełniłam trzciną i pędami rdestu sachalińskiego. Ten uciążliwy chwast świetnie się do tego nadaję, ponieważ ma puste łodygi. Cały domek oczywiście w modnym fioletowym kolorze

domek dla murarek, fot. oazazieleni.pl

Na warsztatach uczestnicy dostali białe rurki, które mieli wypełnić trzciną i rdestem. Bardzo ważne jest ścisłe wypełnianie rurek, żeby materiał później nie wypadał. Jeśli coś będzie luźne, to można zawsze dopchnąć jeszcze jedną trzcinę albo chociaż patyczek. Przed zakończeniem w rurce umieszczaliśmy sznurek, można go przeciągnąć przez jedną z trzcin. Na koniec pozostaje przycięcie i wyrównanie trzcin. Tak powstałe domki dla murarek zamocujemy w ogrodzie na drzewie albo rabacie kwiatowej. Z powodzeniem domki można trzymać również na balkonach. Więcej o budowie i pomysłach na domki w kolejnych wpisach.

Na zakończenie warsztatów uczestnicy otrzymali ode mnie również pakiet startowy w postaci kokonów z murarkami, z których wiosną wylecą owady i zasiedlą nowe domki. 

Bardzo dziękuję za udział i mam nadzieję, że udało mi się "zarazić" kolejne osoby pasją do murarek ogrodowych. Zapraszam na kolejne wydarzenia, o których przeczytacie na blogu. 

warsztaty - budowanie domków dla owadów, fot. oazazieleni.pl 

warsztaty - domek dla murarek, fot. Iwona Roguska
domki dla murarek wykonane na warsztatach, fot. oazazieleni.pl 


budujemy domki dla owadów, fot. Iwona Roguska