poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Pielęgnacja obrazu z sukulentów

Obrazy z sukulentów już od kilku lat podbijają nasze serca. Nie są może jeszcze tak popularne jak ogrody w szkle, ale bez trudu możemy je odnaleźć wśród roślinnych dekoracji obok kokedamy i zielonych ścian. Musimy jednak mieć świadomość, że mimo zastosowania niezniszczalnych rojników nie są do końca bezobsługowe. 

Mój obraz z sukulentów ma już za sobą prawie trzy sezony. Jeśli chcecie wykonać taki samodzielnie, to instrukcję znajdziecie tutaj. Warsztaty, na których wykonacie sukulentowe obrazy towarzyszą też coraz częściej wystawom i innym ogrodniczym wydarzeniom. Czyli takich obrazów każdego roku przybywa, jednak co się dzieje z nimi dalej? Czy któreś przetrwają chociaż do kolejnego sezonu? Otrzymuję od Was pytania odnośnie pielęgnacji sukulentowych dekoracji, ponieważ rośliny często zamierają. Postanowiłam opisać najczęstsze problemy. 

Obraz z sukulentów po kilku latach wymaga interwencji, fot. oazazieleni.pl


Zamieranie rojników po kwitnieniu
Podstawowym problemem obrazów rojnikowych jest fakt, że rozeta rojnika po zakwitnięciu zamiera, a jej miejsce zajmują młode sadzonki. Przy bardziej dzikich i nieregularnych aranżacjach nie stanowi to problemu, jednak w regularnym obrazie, gdy jednorazowo zakwitnie kilkanaście rojników, to później pozostaje dużo pustych miejsc, które nie wyglądają estetycznie. Przez to co 2-3 lata powinniśmy przesadzić i uzupełnić rośliny. 

puste miejsca po przekwitniętych rojnikach, fot. oazazieleni.pl
przekwitnięte rojniki, fot. oazazieleni.pl
Różna siła wzrostu rojników
Poszczególne odmiany i gatunki rojników różnią się siłą wzrostu, np. rojniki murowe szybko zagłuszą małe rojniki pajęczynowe. Cześć roślin jest również bardziej odporna na niekorzystne warunki i szybciej niż inne rozrasta się dominując w naszej kompozycji. Mając na uwadze efekt, który chcemy osiągnąć co około 2 lata powinniśmy rośliny poprzesadzać i uporządkować nasz obraz. 

Miejsce ekspozycji
Rojniki muszą być w miejscu silnie nasłonecznionym, najlepiej przez cały dzień. Moje rosną na zachodnim balkonie, wiec tylko przez połowę dnia mają odpowiednią ilość światła. Są przez to trochę mniejsze niż normalnie, a rozety mają asymetryczny kształt, ponieważ wyciągają się w stronę słońca. Na balkonie jednak nie zawsze możemy zapewnić roślinom optymalne nasłonecznienie, jednak warto wysunąć je spod dachu albo okapu jeśli oczywiście mamy taką możliwość. 

Podlewanie
Trzecia sprawa to podlewanie. Zielone ściany ogólnie wymagają specjalnych rozwiązań nawadniających i magazynujących wodę. Gdy obraz wykonany w skrzynce powiesimy, to rośliny bardzo szybko przesychają, natomiast gdy podlejemy, to woda będzie spływać po ścianie. Najlepiej w ramie obrazu wykonać jakieś kieszonki na rośliny albo poprzeczne przegrody, które pozwolą na zmagazynowanie wody. Inny sposób to zmiana lokalizacji obrazu. Właśnie dla optymalnego nawodnienia mój obraz co jakiś czas, schodzi na ziemię i leży tam jakiś czas. 

Zimowanie
Ważne jest też zimowanie. Rojniki jako rośliny zimozielone tracą wodę nawet zimą, a te posadzone w donicach przesychają dużo szybciej niż w gruncie. Donice często też ustawiamy na balkonach i tarasach pod okapem dachu, czyli deszcz ich nie podlewa. I nawet w czasie listopadowej słoty, gdy wszędzie jest mokro, a nam nawet nie przyjdzie do głowy myśl, żeby coś podlewać, to rośliny w donicach zasychają. Dlatego przed zimą i w czasie zimowych odwilży rojniki w obrazach mocno podlewamy, ale nie mogą też stać w wodzie, ponieważ szybko zgniją. Dużo szybciej również przesychają, gdy zimą są wystawione w silnie nasłonecznionym miejscu. Najlepiej wiec sukulentowy obraz przestawiać z pełnego słońca latem do częściowego zacienienia zimą.

Czyli tak zupełnie bezobsługowe, to one nie są. Ale co właściwie w ogrodzie jest? Rośliny jako organizmy żywe zmieniają się i wymagają innych naszych starań w ciągu sezonu. 

Mój obraz
Teraz jestem na etapie przeorganizowania mojego obrazu. Uzupełniam miejsca po przekwitniętych rojnikach. Planuję też przesadzić rojniki i zgrupować je z jednej strony, a pozostałe miejsca uzupełnić rozchodnikami. Do tego świetnie nadają się drobne rozchodniki: biały i ostry oraz kontrastujący z nimi kolorem rozchodnik ościsty. Rozchodniki nie zamierają po kwitnieniu i szybko się rozrastają, będą wiec świetnym uzupełnieniem dla rojników. 


rozchodnik biały, fot. oazazieleni.pl 


rozchodnik ostry, fot. oazazieleni.pl

rozchodnik ościsty, fot. oazazieleni.pl

Lifting obrazu krok po kroku

Wysadzam rojniki.

Podłoże przesypałam piaskiem dla uzupełnienia poziomu. Będzie ono również bardziej przepuszczalne, a posadzone rośliny lepiej się ukorzenią. 

Sadzę rojniki i rozchodniki. 


Obraz już po liftingu. Rama otrzymała nowy kolor zgodny z tegorocznymi trendami. Teraz czekam, aż rośliny się ukorzenią i rozrosną zajmując całą powierzchnię. 


poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Pepino na balkonie

Pamiętacie psiankę melonową "Pepino", o której pisałam w czerwcu? Jeśli nie, to możecie sobie przypomnieć tutaj. Zawiązała owoc, nie wiem jeszcze jak smakuje, ani ile jeszcze powinien dojrzewać, ale zawsze to sukces balkonowej uprawy. 


psianka Pepino - owoc, fot. oazazieleni.pl 
A właśnie uprawa własnych owoców i warzyw jest dla mnie bardzo ciekawym dopełnieniem ogrodniczej przygody. Mój świat nie kręci się przecież tylko wokół roślin ozdobnych. Pomidory i papryki goszczą już od lat moim balkonie i w ogrodzie, a teraz przyszedł czas na eksperymenty bardziej egzotyczne.

Jeśli uprawiacie jakieś ciekawe rośliny jadalne, to opowiedzcie o nich w komentarzach.