poniedziałek, 29 maja 2017

Murarki ogrodowe w akcji

Muszę przyznać, że posiadanie pszczół jest bardzo pasjonującym i relaksującym zajęciem. Ostatnio niemal każdą wolną chwilę spędzam na podglądaniu pracowitych przyjaciół. Stanowi to miłą odskocznię od kolejnych projektów, inwentaryzacji, pisania i oczywiście domowych obowiązków. 

Od początku sezonu jestem szczęśliwym posiadaczem murarek ogrodowych. Celowo nie używam słowa hodowla, ponieważ byłoby to lekkim nadużyciem, ponieważ owady te praktycznie radzą sobie same i nie wymagają żadnych specjalnych zabiegów jak u pszczoły miodnej. A jak już pisałam wcześniej nie są one agresywne, nie mają żądeł i można je z powodzeniem trzymać w sąsiedztwie dzieci, a nawet na balkonach i w sąsiedztwie domu. 

A tak to się zaczęło. 
W marcu otrzymałam kokony, zrobiło się ciepło i pierwsze owady zaczęły się wygryzać z kokonów. Przez ponad tydzień owady latały i intensywnie pracowały nad powiększeniem rodziny.

murarka ogrodowa, fot. oazazieleni.pl

Zastanawiałam się jak zapewnić im dogodne miejsca do składania jaj, bo jak niby inaczej przekonać je, żeby pozostały u mnie, a nie odleciały gdzieś dalej. Zdecydowałam się na domek z rurkami z trzciny i rdestowca. W tym celu zmodyfikowałam mój wcześniejszy domek wypełniony szyszkami, który pierwotnie dedykowany był innym owadom. Szyszki zostały wymienione na rurki.

niebieski domek dla murarki ogrodowej, żółty dla innych owadów, fot. oazazieleni.pl

Przy zakupie domków warto zwrócić uwagę na materiał wypełniający. Wiele z domków oferowanych na aukcjach internetowych i w centrach ogrodniczych nie nadaje się akurat dla murarek, ponieważ nie mają pustych rurek czy otworów wywierconych w cegle albo drewnie. Murarki wybierają najchętniej otwory o średnicy 6-8 mm. W większych rurkach też czasem składają jaja, ale mają wtedy dużo więcej do przestrzeni do zamurowania.

domek dla murarki ogrodowej, fot. oazazieleni.pl 






Chłodny kwiecień i początek maja znacznie opóźnił wylot owadów, który powinien pokrywać się z kwitnieniem sadów. Dopiero w drugim tygodniu maja temperatura się podniosła i owady rozpoczęły nadrabiać zaległości. Pszczoły pracowicie noszą pyłek, składają jaja i murują otwory. Z każdym dniem przybywa pełnych rurek. Smutny jest tylko szczegół, że osobniki dorosłe tuż po złożeniu jaj kończą swoje krótkie życie, ale wtedy w rurkach będzie już rozwijało się kolejne pokolenie. 

murarka ogrodowa muruje otwór wejściowy do rurki, fot. oazazieleni.pl

rurki zasiedlone przez murarki, fot. oazazieleni.pl



czwartek, 11 maja 2017

Moda na pelargonie powraca

fot: www.pelargoniumforeurope.com
Pelargonie kiedyś były najpopularniejszymi roślinami jednorocznymi do letnich nasadzeń. Później stopniowo wypierały je kolorowe surfinie, petunie czy werbeny, ostatnio jednak obserwuję coraz większe zainteresowanie tymi roślinami. 



Pelargonie uchodzą praktycznie za niezniszczalne. Kwitną bardzo długo i obficie, a przerwy w kwitnieniu mają krótsze niż na przykład werbeny. Wiele odmian ma bardzo dekoracyjne kuliste kwiaty. W porównaniu z surfiniami i petuniami dużo rzadziej zapadają na choroby grzybowe, co właśnie jest ich główną przewagą. I właśnie z tych powodów pelargonie należą do najlepszych roślin balkonowych w miejscach słonecznych




Pelargonie rabatowe (Pelargonium zonale) i pelargonie pasiaste (Pelargonium x hortorum) dorastają do wysokości 30-60 cm w zależności od odmiany. Ich kwiaty mogą być pojedyncze albo pełne zebrane w kuliste baldachy. Bogata gama kolorystyczna płatków daje nam możliwość tworzenia wielu barwnych kompozycji i zestawień. Wyróżniamy kwiaty białe, czerwone, biskupie, bordowe, fioletowe, a także  dwubarwne w różnych odcieniach. 

Pelargonie bluszczolistne (Pelargonium hederaefolium) wspaniale nadają się do obsadzania wiszących doniczek, pojemników i koszy oraz donic zamocowanych na balustradach balkonowych. Pędy tych roślin osiągają długość nawet 150 cm, przez co uzyskamy kolorową ścianę albo wiszącą kaskadę. Kwitną one praktycznie przez całe lato.

Pelargonie wielkokwiatowe zwane angielskimi (Pelargonium grandiflorum) wyróżniają się licznymi, bardzo urokliwymi kwiatami i ząbkowanymi liśćmi. Pięknie wyglądają w aranżacjach na balkonach i tarasach razem z innymi kolorowymi roślinami.

Sadzenie i pielęgnacja
Pelargonie kwitną bardzo długo: od maja do późnej jesieni. Sadzimy je po 15 maja, kiedy zniknie ryzyko wiosennych przymrozków. Dla zachowania długiego kwitnienia rośliny nawozimy co 2 tygodnie nawozem płynnym do pelargonii albo roślin rabatowych kwitnących. Zabiegiem koniecznym do wykonywania jest wyłamywanie przekwitniętych kwiatostanów, by nie dopuścić do zawiązywania nasion, ponieważ ogranicza to kolejne kwitnienia. Ważne jest również podlewanie. Wodę lejemy po podłożu, a nie po liściach. W upały koniecznie codziennie, a gdy zrobi się chłodniej - co kilka dni.

Zdjęcia: Pelargonium for Europe

         Pelargonia bluszczolistna                                            Pelargonia angielska
fot: www.pelargoniumforeurope.com
fot: www.pelargoniumforeurope.com

fot: www.pelargoniumforeurope.com
fot: www.pelargoniumforeurope.com

 

piątek, 21 kwietnia 2017

Wiosenne trio - smagliczka, żagwin i gęsiówka

Wiosną przyroda budzi się do życia po długim uśpieniu i zdaje się krzyczeć bajecznymi kolorami kwiatów. Uwagę naszą szczególnie przyciąga wiosenne trio - żagwin ogrodowy, smagliczka skalna i gęsiówka kaukaska, które właśnie w kwietniu są w pełni kwitnienia. 

Smagliczka skalna (Aurinia saxatilis) to zimozielona bylina o pokroju płożącym, która jest znana ze swoich złoto-żółtych kwiatów masowo pojawiających się w kwietniu oraz maju. Roślina osiąga wysokość do 30 cm.

smagliczka skalna, fot. oazazieleni.pl

Żagwin ogrodowy (Aubrieta cultorum) jest również zimozieloną byliną. Dorasta zaledwie do 5-10 cm wysokości. Największą ozdobą rośliny są oczywiście fioletowo-różowe kwiaty, a ich kwitnienie przypada także na kwiecień i maj. 

żagwin ogrodowy, fot. oazazieleni.pl

Gęsiówka kaukaska (Arabis caucasica) to zimozielona długowieczna bylina, kolejna o pokroju płożącym, dorasta do 10-20 cm wysokości. Jej białe kwiaty są bardzo cenną bazą wiosennych rabat. Kwitnie bardzo wcześnie, bo w marcu i kwietniu. 

gęsiówka kaukaska, fot. oazazieleni.pl

Te trzy bajecznie kolorowe byliny są idealne do obsadzania skalniaków, murków, donic i pojemników. Muszą rosnąć w słonecznym miejscu. Możemy z nich tworzyć przeplatające się grupy złożone po kilka sztuk z każdego gatunku. 

Polecam je byliny jako mocne akcenty na wiosennych rabatach. W ciągu sezonu staram się unikać pstrokacizny i łączenia różu z żółtym, ale wiosna ma swoje prawa i takie kolorystyczne zestawienia dają świetny efekt. 


sobota, 8 kwietnia 2017

Owady zapylające - murarka ogrodowa

Murarka ruda, zwana murarką ogrodową jest pszczołą żyjącą samotnie, która bardzo skutecznie i szybko zapyla kwiaty. Murarka uważana jest nawet za lepszego zapylacza niż pszczoły miodne, ponieważ zapyla również uprawy pod osłonami oraz odwiedzając nawet kwiaty produkujące małe ilości nektaru. Od pszczoły odróżnia ją jednak więcej cech. Owady te nie tworzą grup rodzinnych, przez co nie bronią gniazd, nie są agresywne, a ich żądła nie mają zadziorów. Nie wytwarzają również miodu. Murarki są bardzo szybkie, sprawdziłam to, bo trudno uchwycić je na zdjęciu.


murarka ogrodowa wylęgająca się z kokonów, fot. oazazieleni.pl
Owady te swój cykl życiowy rozpoczynają wczesną wiosną, bo już pod koniec marca i na początku kwietnia w zależności od przebiegu pogody. Pierwsze z kokonów wygryzają się samce i muszą czekać na samice nawet do dwóch tygodni. Po kopulacji samce kończą swoje krótkie życie, a samice pracowicie zapylają kwiaty w czasie zbierania pyłku i jednocześnie szukają miejsc na gniazda. W wybranym miejscu układają zebrany pyłek, a na nim składają jajo, które ma zapewniony zapas pokarmu. Komorę z jednym jajem pszczoła zamurowuje gliną i dalej robi kolejną komorę. Stąd jej nazwa - murarka. Z jaj wylęgają się larwy, które następnie tworzą owalne kokony, oprzędy, a w nich przeobrażają się w dorosłe owady gotowe do wylęgnięcia kolejnej wiosny. 

trzcina z kokonami murarek ogrodowych, fot. oazazieleni.pl

Jako miejsce na gniazdo najbardziej odpowiadają im otwory w trzcinie, cegle czy murach. Jednak w coraz bardziej uporządkowanych przestrzeniach takiego naturalnego budulca jest coraz mniej. Możemy pomóc tym pszczołom i zachęcić je go zamieszkania w naszym otoczeniu poprzez przygotowanie odpowiednich domków. Najprostszym będzie pęk ściętych trzcin (koniecznie pustych w środku) albo suchych pędów rdestu sachalińskiego, które zwiążemy sznurkiem. Ważne, żeby zachować odpowiednią średnicę otworu powyżej 6 mm, optymalnie to 8-12 mm. Rurki powinny mieć długość około 20 cm. Rurka może mieć na końcu kolanko, jeśli go nie ma, to nie stanowi większego problemu, ponieważ pszczoły same zamurują koniec rurki. Innym materiałem na gniazda dla pszczół są drewniane klocki z nawierconymi otworami średnicy 6-8 mm. Otwory możemy również nawiercić w cegle. 


domek dla murarek, fot. oazazieleni.pl

Gotowe panele z materiałów z odpowiednimi otworami musimy jeszcze ochronić przed deszczem i ptakami. W tym celu możemy umieścić je w różnej wielkości drewnianych skrzynkach tworząc hotele dla owadów. Tu już nic nie ogranicza naszej wyobraźni. Ostatni etap, to zamontowanie drobnej siatki metalowej albo plastikowej chroniącej trzcinę przed ptakami poszukującymi pysznych owadów.


domek dla murarek, fot. oazazieleni.pl


niebieski domek dla murarek ogrodowych, żółty dla biedronek i złotooków i innych owadów, fot. oazazieleni.pl

Murarki są powszechnie wykorzystywane jako świetni zapylacze w sadach. Również wiele grup i organizacji przyczynia się do rozpowszechniania wiedzy o tych niezwykle pożytecznych owadach organizując tematyczne wydarzenia, czy rozdając domki i kokony z owadami. 

25 marca - odwiedziłam Rodzinny Ogród Działkowy "Związkowiec" w Zielonej Górze, gdzie w czasie wspólnej akcji ROD i Fundacji "Klub otwartych drzwi" rozdawane były domki przygotowane przez dzieci i opiekunów fundacji, a do domków oczywiście dodawano kokony z pierwszym pokoleniem owadów, które już wylęgały się.

Moje domki są już zasiedlone, a pszczoły latają nad kwitnącymi wiosennymi kwiatami runianki japońskiej, hiacyntami i bratkami. 


murarki ogrodowe w miłosnym uścisku, fot. oazazieleni.pl

Domki wypełnione szyszkami, trzciną, trocinami są idealne dla innych pożytecznych owadów: biedronek czy złotooków.

domek dla owadów, fot. oazazieleni.pl



sobota, 18 marca 2017

Wiosna w donicach z roślinami cebulowymi

Kolorowo kwitnące wiosenne kwiaty nastrajają nas bardzo optymistycznie. Nic więc dziwnego, że chcemy się nimi otaczać niemal wszędzie. Wiosenne kompozycje ustawiamy na tarasach, balkonach, przy wejściu do domu, aby tylko kolorowe kwiatki mieć blisko siebie. To również świetny sposób na ożywienie i pokolorowanie szarych ulic i placów.


fot. oazazieleni.pl
Roślinami, które nieodzownie kojarzą się z wiosną jest oczywiście grupa cebulowych. Trudno wykonać wiosenne aranżacje bez udziału ich jaskrawych kwiatów. Świetnie sprawdzają się również w donicach. Jesienią wysadzamy cebulki do doniczek. Jednak czasem w małych pojemnikach mogą przemarzać, warto więc podlewać je w czasie odwilży i przykryć gałązkami iglastymi, które na okres zimowy zapewnią akcent dekoracyjny, ale i ochronią cebule przed zimowym wysuszeniem przez mróz i wiatr. Jeśli nie zdążyliśmy posadzić cebulek jesienią, to możemy kupić już podpędzone żonkile, szafirki, hiacynty czy tulipany w pojemnikach przesadzić je do donic tworząc przy tym bajecznie kolorowe kompozycje.


fot. oazazieleni.pl


fot. oazazieleni.pl


fot. oazazieleni.pl

fot. oazazieleni.pl

fot. oazazieleni.pl

W wiosennych aranżacjach roślinom cebulowym mogą towarzyszyć ciemierniki, które kwitną od późnej jesieni do wiosny. Na zdjęciu ciemierniki ogrodowe, różowe tulipany i gałązki kwitnącej wiśni.


fot. oazazieleni.pl

Wczesna wiosna to również pora kwitnięcia żarnowców miotlastych. Stanowią one świetny akcent kolorystyczny do wiosennych aranżacji w donicach. Dla lepszego wypełnienia zielenią możemy obok posadzić bluszcz. Bardzo ciekawe kontrastowe zestawienie uzyskamy sadząc obok żółto kwitnącego żarnowca bratki o niebieskich płatkach.  


fot. oazazieleni.pl

Więcej o wiosennych aranżacjach donicach i nie tylko znajdziecie w najnowszym numerze magazynu Garden&Trends


piątek, 10 marca 2017

Gardenia 2017 - o co tyle szumu?

Moja tegoroczna wizyta na targach Gardenia nie była ani długa, ani pełna. Nie zdążyłam wzorem lat ubiegłych obejrzeć wszystkich stoisk. Nie będzie więc szczegółowej relacji, ponieważ nie byłaby ona obiektywna. Z drugiej jednak strony nie muszę być obiektywna na własnym blogu?

Szkółka Fryszkowscy, fot. oazazieleni.pl

W tym roku nie będę również modna i nie podążę za trendem, w którym pisze się o kiczu, tandecie i braku profesjonalizmu na targach. Może to taki mój lokalny patriotyzm. Jednak czy na targach tylko chodzi o dopieszczenie przyjemnym dla oka stoiskiem albo kawą i ciastkami potencjalnych odwiedzających. Gardenia to największe ogrodnicze wydarzenie w kraju, które ma być platformą do branżowych spotkań, wymiany doświadczeń, a przede wszystkim do znalezienia klientów i dostawców. 

Gardenia szczęśliwie, czy nie przypada właśnie na przedwiośniu, więc powszechnie brakuje zielonych roślin i fakt, że królują na niej iglaki, nie powinien nikogo dziwić, a tym bardziej oburzać. Pamiętam relację Tomka Ogrodnika sprzed kilku lat, w której mocno wyśmiewał kicz na targach i wtedy został skrytykowany w szerokim gronie, a teraz kolejne osoby piszą tak samo... 

Co do stoisk, to racją jest, że nie zmieniają się one zbytnio w kolejnych latach. Są nawet takie same, a firmy zajmują prawie te same miejsca w halach, ale czy to źle? Przywykliśmy do tego, że wielkie międzynarodowe wystawy ogrodnicze zachwycają stoiskami, ale tak jest przeważnie w ogrodach pokazowych, a nie zawsze na samych firmowych stoiskach. Targi to przede wszystkim czas dla biznesu. Szybkiego odnowienia kontaktów i znalezienia kontrahentów w tłumie stoisk, a jeśli stoją w podobnym miejscu, co rok temu, to mamy ułatwione zadanie. Sama miałam mało czasu i jakoś tak na wyczucie trafiałam tam, gdzie chciałam się spotkać z wystawcą. 

Spośród tegorocznych stoisk szkółkarskich wyróżniła się Szkółka Fryszkowscy. Rządziło zabytkowe auto, czyli obowiązkowe miejsce do sfotografowania się, które niczym ścianka na premierze filmu przyciągało tysiące odwiedzających. Do tego aktualne hasła odnoszące się do koloru roku Greenery oraz do problemu ze smogiem. 

Szkółka Fryszkowscy i retro auto, fot. oazazieleni.pl

Szkółka Fryszkowscy, fot. oazazieleni.pl

Podobało mi również stoisko Szkółki Cyrzan, o czym już pisałam w ubiegłym roku i tylko ta nadal nie pomalowana płyta, ale już jest jej mniej. Może w kolejnym podejściu doczekam się zmiany. 

Szkółka Cyrzan, fot. oazazieleni.pl

Szkółka Cyrzan, fot. oazazieleni.pl

Szkółka Byczkowscy tradycyjnie w biskupim kolorze. Plus za trawy ozdobne. Szkółka Wybiccy trosze słabiej niż w ubiegłym roku, myślę, że na tle biało-czarnej szachownicy lepiej wyglądałoby więcej roślin, niż tak minimalistycznie. W ubiegłym roku pomarańczowy kolor lepiej zapełniał stoisko. Duże stoisko Zymona już się mocno opatrzyło. Czas na nową odsłonę. Nadal jednak najbardziej podoba mi się wersja z 2013 roku. W tym roku miałam w głowie nawet fajny pomysł na stoisko, ale nie zgadałam się z żadnym wystawcą - może w przyszłym roku się uda. 

Szkółka Byczkowscy, fot. oazazieleni.pl

Szkółka Wybicki, fot. oazazieleni.pl

Szkółka Zymon, fot. oazazieleni.pl

Akcentem bardzo często pojawiającym się na stoiskach były trawy ozdobne, które już od kilku lat są modne w ogrodach i zieleni miejskiej, a ich popularność z roku na rok rośnie. 

Spotkanie blogerów ogrodniczych, już piąte, było również miłym wydarzeniem pośród wielu ciekawych branżowych i targowych zgrupowań. Głównie za sprawą możliwości spotkania w realu osób, które zna się tylko z sieci. To niewątpliwie ciekawe doznanie. Pozdrawiam kolegów zza klawiatury.

5 Spotkanie Blogerów Ogrodniczych, fot. oazazieleni.pl
Wręczone przez blogerów nagrody dla najładniejszych stoisk: Szkółka Fryszkowscy - retro auto w kwiatach - ciekawe aranżacje i aktualne tematy, Szkółka Cyrzan - oryginalnie zaaranżowane stoisko - mój typ z ubiegłego roku oraz Virtoflora, która urzekła wszystkich barwnie kwitnącymi bylinami, tak poszukiwanymi na przedwiośniu.

Vitroflora, fot. oazazieleni.pl

Gardenia była, jest i będzie wielkim ogrodniczym wyrażeniem, po co więc tyle szumu o te same stoiska, długie odległości między halami, czy brak roślin, przecież w większości i tak przyjedziemy w kolejnym roku. 

czwartek, 23 lutego 2017

Pąki i pączki

Dziś przy tłustym czwartku temat smaczny, szybki i przyjemny. Pomysł podrzuciła mi Iza, której serdecznie dziękuję. 

pąki bzu lilaka, fot. oazazieleni.pl

Czytając teksty dotyczące tematyki ogrodowej często możemy znaleźć wyrażenia "młode pączki drzew", czy "krzewy wypuściły pączki". Jeszcze częściej słyszymy zachwyty nad "pięknymi pączkami kwiatów", bo czy można przejść obojętnie obok kwitnących piwonii? Ale czy na pewno są to pączki? Raczej nie. Botanicznie pąki to zawiązki pędów ze stożkiem wzrostu, zawiązkami liści i kwiatów, a pączki to tradycyjne, pyszne, kuliste i lekko spłaszczone wyroby cukiernicze z ciasta drożdżowego, smażone w głębokim tłuszczu na kolor brązowo-złoty, obowiązkowo z jaśniejszą obwódką.

pączki, fot. oazazieleni.pl

Zastanawiam się tylko czy rozróżniamy więcej rodzajów pąków czy pączków. Mamy pąk szczytowy, pąki boczne, śpiące, kwiatowe, liściowe i mieszane, pąki nagie i z łuskami. Możemy wyróżnić pąki o różnym kształcie: stożkowate, kuliste, półkuliste i owalne, ale czy to więcej niż rodzajów pączków?

Pączki z marmoladą, z konfiturą różaną czy adwokatem stanowią tradycyjny program obowiązkowy w czasie dzisiejszego święta. Z roku na rok wzrasta też zainteresowanie pączkami bezglutenowymi i z różnych rodzajów mąki, co jest ponoć nie tylko zdrowe, ale i modne. Znajdziemy również pączki bez cukru, bez jajek, tylko czy to nadal będą pączki. Przeczytałam, że dawniej pączki pieczono twardsze i nadziewano je słoniną, to dopiero były bomby kaloryczne. Jeśli do szerokiego wyboru pączków dodamy jeszcze wariacje związane z donatami, to tych cukierniczych będzie na pewno więcej. 

niedziela, 19 lutego 2017

Oczary - rośliny kwitnące zimą

Przyszedł czas na prezentację kolejnych niezwykle oryginalnych pod względem terminu kwitnienia gatunków z cyklu rośliny kwitnące zimą. Tym razem to oczary (Hamamelis), pisałam już o nich kiedyś w tekście Oczarowana oczarami.

Kwitną one w zależności od przebiegu zimy od stycznia do marca. Najczęściej spotykamy kwiaty żółte, jednak pięknie i niezwykle oryginalnie prezentują się również odmiany o kwiatach pomarańczowych, czerwonych i bordowych. Niektóre z gatunków dodatkowo pięknie pachną. Kwiaty mają podłużne i lekko pofalowane płatki, po cztery w każdym kwiatku. Po kwitnieniu rośliny wypuszczają duże, podobne do leszczyny liście. Przez całe lato są zielone. Ponownie oczary zachwycą nas jesienią w czasie wybarwiania liści, które przemienią się z zieleni w żółto-pomarańczowo-bordowy kolor. 

oczar omszony, fot. oazazieleni.pl

Zastosowanie

Wspomniane oczary rosną powoli, a docelowo osiągają wysokość i szerokość kilku metrów, do tego nie przepadają za cięciem. Powinniśmy więc przewidzieć dla nich trochę więcej miejsca i nie sadzić zbyt blisko innych szybko rosnących roślin. Między dużymi krzewami powinnyśmy zachować przynajmniej odległość 1,5-2 m. 


Towarzystwo dla oczarów

Oczary jako rośliny kwitnące zimą najlepiej wyglądają w sąsiedztwie gatunków zimozielonych, które utworzą piękne tło dla ich delikatnych kwiatów. Doskonałym sąsiadem będzie mahonia pospolita (Mahonia aquifolium), laurowiśnia wschodnia (Prunus laurocerasus), iglasty żywopłot z ciętych cisów, ewentualnie żywotników i cyprysików. Iglaki te najlepiej będą wyglądały jako blok, a nie pojedyncze egzemplarze. 

Krzewy te możemy zestawiać również z gatunkami o ozdobnych pędach, które zimą będą przepięknie wybarwione i widoczne przez brak liści. Kolorowe pędy mają między innymi derenie i złotlin japoński.
- czerwone pędy - dereń biały 'Sibirica' (Cornus alba 'Sibirica');
- żółte pędy - dereń rozłogowy 'Flaviramea' (Cornus sericea 'Flaviramea');
- bordowe pędy - dereń biały 'Kesselringii' (Cornus alba 'Kesselringii');
- zielone pędy - złotlin japoński (Kerria japonica).

Innym dobrym towarzystwem będą krzewy i byliny kwitnące zimą oraz na przedwiośniu, czyli: wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum), kalina wonna (Viburnum farreri), a także runo z ciemierników (Helleborus),  barwinków (Vinca), wrzośców (Erica).

Nie zapominajmy jednak, że oczary są bardzo ozdobne głównie zimą i na przedwiośniu  w czasie kwitnienia oraz jesienią w czasie przebarwiania liści. Wiosną i latem to wysokie krzewy o stosunkowo dużych liściach, które mogą być z kolei tłem dla innych kwitnących krzewów i bylin. 


oczar omszony, fot. oazazieleni.pl
Sadzenie

Oczary wymagają żyznego i przepuszczalnego podłoża o lekko kwaśnym odczynie. Ziemię ogrodową dobrze wzbogacić kompostem, obornikiem i odrobiną kwaśnego torfu. Stanowisko nie może być zbyt suche, nie dopuszczalne jest również sadzenie oczarów w zastoiskach wody. Dla tych roślin najlepsze jest słoneczne albo półcieniste miejsce.

Pielęgnacja

Oczary nie lubią cięcia i praktycznie go nie wymagają z wyjątkiem wycinania pędów złamanych i obumarłych oraz wycinania po kwitnieniu najsłabszych gałęzi. Po posadzeniu nie powinniśmy ingerować w ich system korzeniowy. Najlepiej teren wokół wysypać ściółką grubości 5 cm z kory sosnowej albo zrębków drzewnych, która w sezonie zapewni roślinom większą wilgotność gleby, a zimą ochroni system korzeniowy przed mrozami. Dla prawidłowego wzrostu i pięknego kwitnienia nie powinniśmy już ich później przesadzać, czyli od razu wybieramy docelowe miejsce. Krzewy nawozimy wiosną każdego roku nawozami wieloskładnikowymi, a w czasie niedoborów wody regularnie podlewamy. 

Gatunki oczarów:
- oczar omszony (Hamamelis molis), oczar chiński - jeden z najczęściej spotykanych, ma żółte i pięknie pachnące kwiaty;
- oczar wirginijski (Hamamelis virginiana) - gatunek pochodzący z Ameryki Północnej, rośnie powoli, ma żółte i lekko pachnące kwiaty;
- oczar pośredni (Hamamelis x intermedia) - należą do niego odmiany m. in. o czerwonych i pomarańczowych kwiatach: 'Diane' - intensywnie czerwone kwiaty, 'Jelena' - pomarańczowe kwiaty, 'Feuerzauber' - prawdziwie ogniste kwiaty - środki czerwone, a brzegi pomarańczowe. 

oczary na tle z roślin iglastych, fot. oazazieleni.pl


wtorek, 7 lutego 2017

Moda na grabowe żywopłoty

żywopłot grabowy, fot. oazazieleni.pl
Grab pospolity (Carpinus betulus) jest drzewem dorastającym do około 20 metrów wysokości. Jego wielką zaletą jest to, że bardzo dobrze znosi cięcie i wytwarza gęstą koronę złożoną z wielu drobnych pędów. Dzięki temu rośliny te możemy intensywnie ciąć i nadawać im rozmaite formy. Soczysta zieleń młodych liści grabowych otacza nas każdej wiosny niczym mgiełka. Grabowe żywopłoty nie są już kojarzone jedynie z geometrycznymi, historycznymi ogrodami. Coraz częściej towarzyszą nowoczesnej architekturze. Spotykamy je zarówno w publicznych terenach zieleni, jak i naszych ogrodach, gdzie stopniowo wypierają tujowe żywopłoty sadzone wzdłuż granic działek. 


Za co je lubię?

W grabach bardzo cenię ich zmienność w ciągu roku. Formy żywopłotowe grabów wyróżniają się pośród powszechnie spotykanych zielonych tujowych ścian rosnących wzdłuż granic posesji i pozwalają uniknąć nudy. Wiosną młode listki grabów otaczają nas soczystą zielenią niczym mgiełka, latem mamy zielony, gęsty żywopłot, który jesienią pięknie wybarwia się w odcieniach intensywnej żółci, a zimą widzimy piękny układ szkieletu naszego żywopłotu złożony z mnóstwa przeplatających się pędów. Uzyskujemy jedno miejsce w czterech odsłonach, które może stanowić dynamicznie zmieniające się tło dla niższych nasadzeń.


młode liście grabowe, fot. oazazieleni.pl


grabowe szpalery, fot. oazazieleni.pl

Sadzenie


Najlepszym terminem sadzenia żywopłotów grabowych jest listopad, kiedy to rośliny są już w fazie zimowego spoczynku. Sadzenie jesienne ma przewagę nad wiosennym, ponieważ pozwala roślinom na lepsze ukorzenienie się przed nastaniem nowego sezonu.

Gęste żywopłoty

Dla osiągnięcia gęstego żywopłotu, który będzie ugałęziony od samej ziemi, młode sadzonki grabów sadzimy co około 30-40 cm. Ze względu na dosyć wolny wzrost grabów do sadzenia nie powinniśmy wybierać roślin niższych niż 50-80 cm. 

Szpalery grabowe

Większe drzewa z wyprowadzoną już koroną, które osiągnęły wysokość 1,5-2,5 m sadzimy w odległości co 1-1,5 m. W zależności od wysokości posadowienia korony otrzymamy zielony grabowy szpaler, który ma koronę np. na wysokości 1 metra, a niżej możemy wyeksponować pnie na tle muru, które tez utworzą ciekawy układ.


szpaler grabowy, fot. oazazieleni.pl

Pielęgnacja

Graby nawozimy nawozami wieloskładnikowymi w kwietniu każdego roku. Musimy pamiętać o regularnym podlewaniu, szczególnie w okresach niedoboru wody, ponieważ żywopłoty z przesuszonymi liśćmi nie wyglądają już tak okazale. Warto wzdłuż żywopłotu zamontować linią kroplującą, która wyręczy nas w pracy. Bardzo ważna jest kontrola występowania szkodników, ponieważ soczyste grabowe listki są często porażane przez mszyce i wciornastki. Żeby ograniczyć występowanie szkodników, nie powinniśmy częściej niż raz w roku nawozić roślin. 

Cięcie

Graby rosną dosyć wolno, więc po posadzeniu nie powinniśmy wykonywać silnego cięcia w celu rozkrzewienia roślin, tak jak np. u ligustrów. Graby tniemy 2-3 razy w sezonie skracając górne części pędów wyrastające poza obrys żywopłotu. Bardzo ciekawy efekt osiągniemy tnąc tylko boczne ściany szpaleru grabowego i zostawiając nieregularną wysokość górnej części korony. Ostatniego cięcie powinniśmy wykonywać najpóźniej w sierpniu, żeby młode pędy zdążyły zdrewnieć przed zimą. 


piątek, 20 stycznia 2017

Wyniki konkursu „Minieuroland inspiruje naturą”


Znamy już wyniki I etapu konkursu na zielnik pn. "Minieuroland inspiruje naturą", który wystartował z dniem 1 października 2016 roku. Było mi bardzo miło objąć go obok wielu innych firm i podmiotów patronatem medialnym. Już czekam na kolejne edycje.
Uczniowie szkół podstawowych z różnych części Polski przez dwa miesiące tworzyli artystyczne prace, w których prezentowali drzewa i krzewy ze swoich miejscowości: parków, lasów, miejskich skwerów oraz przydomowych i szkolnych ogródków. Tworzenie zielników było dla nich nie tylko świetną zabawą, ale także ważnym źródłem wiedzy o tym co je otacza.
Dzieci tworzyły swoje prace w trzech kategoriach konkursowych. W kategorii indywidualnej wzięło udział blisko 3000 uczniów, w kategorii klasowej uczestniczyło ponad 500 klas, natomiast do kategorii szkolnej zgłosiło się przeszło 50 szkół.
W Komisji Konkursowej znalazły się znane osobistości ze świata mediów, stanowiące autorytet w branży ogrodniczej. Przewodniczącym był Witold Czuksanow - autor książek o tematyce ogrodniczej, organizator ogólnopolskiej imprezy "Polska w kwiatach" i współtwórca programu „Rok w Ogrodzie” emitowanego w TVP1. O wysoki poziom merytoryczny ocenianych prac zadbały również Katarzyna Kusiak - architekt krajobrazu, autorka i prowadząca program „Twój kawałek ogrodu” na antenie Domo+ oraz Elżbieta Smolińska - architekt krajobrazu, autorka i prowadząca program „Ogród bez tajemnic” w Telewizji TVR.

Konkurs "Minieuroland inspiruje naturą" - obrady komisji konkursowej

Każdy zielnik był dokładnie analizowany i oceniany za zgodność z obszarem tematycznym, poprawność oznaczenia roślin, estetykę wykonania oraz pomysłowość autora lub autorów. Komisja mogła przyznać dodatkowe punkty za elementy nieokreślone Regulaminem, tj. złożoność pracy, zaangażowanie uczniów, nieobowiązkowe opisy albo nieszablonowe ujęcie tematu.

Konkurs "Minieuroland inspiruje naturą" - prezentacja wybranych prac

Ocena prac nie była łatwa, ponieważ każdą wyróżniało coś innego. Jedni kładli nacisk na estetykę, drudzy prezentowali swoje zdolności artystyczne, inni skupiali się na zawartości merytorycznej, a byli też tacy, którzy udowadniali, że piękny zielnik można stworzyć używając komputera i nieograniczonej wyobraźni. Bez względu na metodę wykonania zielnika każde dziecko podczas jego tworzenia mogło doświadczyć istnych czarów. Nagle okazało się, że zieleń może się mienić mnóstwem odcieni, że dom i szkołę otaczają rozmaite zapachy, a zwykły spacer może przerodzić się w wyprawę odkrywców i poszukiwaczy skarbów.

Prace miały bardzo różną formę i wyróżniały się niezwykłą pomysłowością.



Bez względu na wynik konkursu każdy uczeń może czuć się wygranym. Wszystkie nadesłane prace były wykonane na bardzo wysokim poziomie oraz prezentowały dużą wiedzę, umiejętności i zaangażowanie - zarówno dzieci, rodziców, jak i nauczycieli. Tego typu projekty są najlepszym potwierdzeniem na to, że odpowiednio dobrana zabawa edukuje, rozwija wyobraźnię oraz zachęca dzieci do kreatywności.


Już teraz zachęcam do wzięcia udziału w obfitującym w atrakcyjne nagrody II etapie konkursu - „Festiwal Kwiatów Minieuroland”, który rozpocznie się dnia 1 lutego 2017 r. i będzie trwał przez pełne dwa miesiące do 31 marca 2017 r.


Zwycięskie zielniki oraz prace zasługujące na szczególną uwagę będą prezentowane w czerwcu 2017 r. podczas II Festiwalu Kwiatów - cyklicznej imprezy organizowanej przez Park Miniatur Minieuroland, trwającej nieprzerwanie przez 5 miesięcy, od czerwca do końca października.