piątek, 23 grudnia 2016

Ciemiernki - Róże Bożego Narodzenia

Ciemierniki to byliny o niezwykłym terminie kwitnienia, który przypada przeważnie na zimowe miesiące, stąd nazywamy je Różami Bożego Narodzenia, bo często kwitną własnie w grudniu.


ciemiernik biały, fot: oazazieleni.pl

Ciemierniki należą do rodziny jaskrowatych mają bardzo charakterystyczne kwiaty z mnóstwem żółtych pręcików. W naturze występują w Europie i Azji. W uprawie najczęściej mamy do czynienia z ciemiernikiem białym i ciemiernikiem wschodnim oraz wieloma odmianami mieszańcowymi spotykanymi pod nazwą Helleborus xhybridus.

Ciemiernik biały (Helleborus niger) to bylina ozdobna z kwiatów. Kwiaty są białe i różowieją w miarę starzenia, mają średnicę 5-6 cm i kształtem przypominają gwiazdę. Rośliny kwitną od grudnia do wczesnej wiosny, a czasem już nawet późną jesienią, w zależności od warunków pogodowych. Pięknie wyglądają w listopadzie, gdy białe kwiaty wyrastają spod leżących suchych liści.



ciemiernik biały: fot. oazazieleni.pl


Odmiany mieszańcowe mają bardzo oryginalne kwiaty, które różnią się zarówno kolorem, jak i kształtem. Spotykamy kwiaty śnieżnobiałe, kremowe, zielonkawe, różowe, bordowe, a nawet bardzo ciemne. Kwiaty mogą być pojedyncze albo pełne z licznymi okółkami drobnych płatków.

ciemiernik ogrodowy: fot. oazazieleni.pl

To byliny długowieczne, nie lubią częstego przesadzania. Najlepiej rosną w żyznej i gliniastej glebie. Nie lubią kwaśnego podłoża. Dobrze się czują pod koronami drzew i krzewów liściastych. Lubią stanowiska ciepłe i zaciszne ze względu na zimozielone liście. Jednak nawet jeśli w czasie mroźnej i bezśnieżnej zimy liście przemarzną i zaczną brązowieć, to wiosną szybko wyrosną nowe.

W ogrodzie stanowią ciekawe akcenty kolorystyczne w okresie zimy, kiedy nie ma innych kwiatów. Jasne kwiaty ładnie prezentują się na ciemnym tle: np. korze albo grysie bazaltowym (czarny). Ciemierniki dobrze sadzić gdzieś w pobliżu ścieżek, tarasów i miejsc w ogrodzie, które odwiedzamy również zimą, żeby nie przegapić ich pięknych kwiatów. Ciemierniki posadzone w doniczkach często są wykorzystywane w świątecznych dekoracjach. 

Ciemiernik jest rośliną trującą – po zjedzeniu powoduje zatrucia, a od pocierania mogą powstawać pęcherze na skórze.


poniedziałek, 12 grudnia 2016

Trendy na rok 2017 - Greenery najmodniejszy kolor

www.pantone.com

Instytut Pantone, czyli światowy autorytet w dziedzinie barw poprzez wybór najmodniejszego koloru na nadchodzący sezon ma olbrzymi wpływ na modę, sztukę, architekturę wnętrz i inne aspekty naszego życia. Oczywiście architektura krajobrazu również podąża za światowymi trendami, co z pewnością zaobserwujemy na stoiskach wystawienniczych zbliżającej się Gardenii, czy w ogrodowych aranżacjach na Chelsea Flower Show. 
www.pantone.com












Kolor Greenery to soczysta, jasna zieleń, świeżość, która symbolizuje nadejście nowego. Zieleń młodych liści będzie więc na topie nie tylko wiosną, ale znakiem rozpoznawczym całego roku. Soczysta zieleń dosłownie nas otoczy. Sukienki, apaszki, czy czajniki elektryczne w najmodniejszym kolorze krzyczące ze sklepowych wystaw, to dopiero początek. Czy damy się porwać tym trendom? To już zależy od naszych własnych preferencji. Mnie to jednak cieszy, bo wreszcie będę na czasie. I moje logo też w najmodniejszym kolorze...

www.oazazieleni.pl

To również czas na zielone detale ogrodowe, które świetnie wtapiają się w zieleń sąsiadujących roślin.


fot. oazazieleni.pl

Z pewnością zwiększy się zainteresowanie zielonymi ścianami i obrazami z mchu. 
Mech na ścianach ma właśnie pożądany odcień Greenery. 


fot. oazazieleni.pl

Jako dekoracyjne detale na tarasach idealne sprawdzą się aranżacje z sukulentów. Może nawet w moim obrazie przemaluję ramę, żeby był bardziej na czasie. 

   Obraz z sukulentów


fot. oazazieleni.pl

Sukulentowa aranżacja nawet w małej kokosowej łupince jest ciekawym elementem dekoracyjnym i to nie tylko w roku dedykowanym zieleni. 

fot. oazazieleni.pl

Teraz wyszło na jaw, że mam słabość to tego koloru i w dodatku będzie najmodniejszy. Przede mną zielony obraz z mchu, za mną namalowane na ścianie liście bambusów i subtelna grafika z elementami delikatnej zieleni. Już nie wspomnę o zielonych poduszkach, pokrowcu na tablet, czy ołówku, a i jeszcze te zdjęcia miłorzębów... 

sobota, 26 listopada 2016

Grudniowa tajemnica grudnika

Grudnik, zygokaktus, szlumbergera kojarzy się nam zimą oraz okresem świątecznym, ponieważ kwitnie właśnie w tym czasie. Stąd jeszcze jedna nazwa - kaktus Bożego Narodzenia. Kwiaty grudnika są bardzo liczne i niezwykle piękne, dzięki czemu rośliny często wykorzystujemy jako świąteczne dekoracje obok poinsecji, czyli gwiazdy betlejemskiej.

grudnik, fot. oazazieleni.pl

Szlumbergera należy do kaktusowatych. Wymaga przepuszczalnego podłoża i jak większość roślin nie znosi zalewania. Zygokaktusy przeważnie kupujemy właśnie w okresie kwitnienia albo rozmnażamy wiosną i latem z sadzonek, ale najważniejszym wyzwaniem jest doprowadzenie do kolejnego kwitnienia. 

grudnik o czerwonych kwiatach, fot. oazazieleni.pl
SPRAWDZONE SPOSOBY 

Po przekwitnięciu, czyli przeważnie w lutym roślina wymaga 1-2 miesięcy odpoczynku. Ustawiamy ją więc w niezbyt jasnym miejscu z nieco niższą temperaturą i ograniczamy podlewanie i nawożenie. Wiosną, gdy dzień robi się dłuższy, budzimy grudnika. Stawiamy w jasnym miejscu, jednak nie w pełnym słońcu. Podlewamy regularnie, ale nie zalewamy, nawozimy co około 2-3 tygodnie. W ten sposób roślina urośnie i wzmocni się. Grudniki możemy również na lato wystawić do ogrodu, ale w zacienione miejsce. Około 3 miesiące przed kolejnym kwitnieniem, czyli przeważnie we wrześniu roślinę przedstawiamy znów w miejsce chłodniejsze i ciemniejsze, ograniczając podlewanie. Dobrze sprawdzi się korytarz, jakaś półka w głębi mieszkania albo garaż, ważne żeby nie było zbyt gorąco. Gdy grudniki wypuszczają nowe pąki kwiatowe, to ustawiamy je w reprezentacyjnym miejscu i niedługo możemy już się cieszyć kolejnym kwitnieniem. Nie powinniśmy wtedy przestawiać roślin, ponieważ mogą się zestresować i zgubić kwiaty, a wtedy na świąteczną dekorację będziemy musieli kupić nowe egzemplarze, ponieważ nasze uprawiane od ubiegłego roku nie będą już dekoracyjne. 

Rośliny, które cały rok spędzają w jednym miejscu przeważnie nie zawitają. Można wysnuć więc wniosek, że to podróżnicy, którzy długo nie wytrzymają w jednym miejscu. Prawda jest jednak nieco inna, dzięki przestawianiu rośliny w chłodniejsze miejsce z mniejszym natężeniem światła indukuje się kwitnienie, a o to w naszej uprawie przecież chodzi. 

grudnik w wersji pomarańczowej, fot. oazazieleni.pl

Własnego grudnika nie posiadam z powodu ograniczonej ilości miejsca i wielu innych roślin w domu i na balkonie. Ale te u znajomych prowadzone według powyższego przepisu kwitną z powodzeniem każdego roku. Jeśli macie inne sprawdzone sposoby na zygokaktusy, to zapraszam do dyskusji. Zdjęcia też mile widziane.

grudnik ukrywa się przed kotem ;-), fot. oazazieleni.pl

poniedziałek, 21 listopada 2016

Hortensje nie tylko na lato

Hortensje bukietowe należą do moich ulubionych krzewów. Dedykowałam im już niejeden wpis, ponieważ przez swoje długie kwitnienie zasługują na naszą uwagę. Ale koniec lata i jesieni nie oznacza zakończenia przygody z hortensjami. Wystarczy ściąć ich kwiatostany jeszcze w czasie kwitnienia, zasuszyć i wtedy przez długie miesiące możemy cieszyć się utrwalonym w ten sposób kwitnieniem. 

hortensja bukietowa - aranżacja, fot. oazazieleni.pl

Do suszenia nadają się zarówno hortensje bukietowe, ogrodowe oraz ogromne kule hortensji drzewiastej 'Anabelle'.  

hortensja drzewiasta 'Anabelle', fot. oazazieleni.pl

Hortensje nie są trudne w uprawie. Wymagają jednak żyznej i lekko kwaśnej ziemi, a niektóre z nich okrycia na zimę (hortensje ogrodowe). Zasady pielęgnacji, które zapewnią długie kwitnienie hortensji znajdziecie tutaj. Bardzo ważne jest również właściwe przycinanie

hortensja bukietowa, fot. oazazieleni.pl
Wśród wielu pięknych odmian hortensji bukietowych każdy znajdzie coś dla siebie: białe kwiaty odmian 'Gradiflora' i 'Polar Bear'' czy różowe 'Pinky Winky'. Ostatnio coraz większą  popularność zdobywają odmiany kompaktowe, które potrzebują mniej miejsca, przez co sprawdzają się również na tarasach i balkonach oraz małych skwerach. Świetnie w tej roli wypadają 'Little Lime' oraz 'Bobo'. Jednak prawdziwą gwiazdą sezonu jest odmiana 'Confetti', która ma rozproszony kwiatostan złożony z okrągłych płatków w kolach białym i różowym - nazwa bardzo dobrze oddaje ich wygląd. Właśnie kupiłam tą roślinę i w przyszłym roku obowiązkowo poświęcę jej osobny wpis oczywiście ze zdjęciami oryginalnych kwiatostanów

poniedziałek, 7 listopada 2016

Winobluszcz trójklapowy idealny na mury i ściany

Winobluszcz trójklapowy (Parthenocissus tricuspidata) należy do moich ulubionych pnączy. Szybko rośnie i w krótkim czasie oplecie przeznaczone dla niego powierzchnie, te nieprzeznaczone też, więc trochę trzeba go pilnować. Wiosną wypuszcza błyszczące jasnozielone liście, które następnie ciemnieją. Gęstym parasolem dużych liści przez całe lato zapewnia zieleń i cień. Jesienią zaskakuje nas jeszcze niesamowicie pięknym wybarwieniem liści. Porośnięte pnączem mury, ściany czy słupy przyciągają wtedy wzrok bordowymi odblaskami. 

winobluszcz trójklapowy - młode liście, fot. oazazieleni.pl
 
winobluszcz trójklapowy jesienią, fot. oazazieleni.pl
Winobluszcz trójklapowy jest praktycznie bezobsługowy. Rośnie w przeciętnej glebie. Jednak w czasie braku opadów oraz w donicach i małej objętości gruntu (np. rośliny posadzone przy murach i w chodnikach) wymaga podlewania. Roślina za pomocą przylg praktycznie sama przyczepia się do cegieł, betonu, drewna, a także metalu. Jednak metalowe elementy płotów i pergoli muszą mieć szerokość chociaż 8-10 mm, żeby przylgi dobrze się przyczepiły. Sprawdziłam osobiście, że nie umie wspinać się po ogrodzeniu z siatki metalowej. Takie ogrodzenie lepiej je obsadzić winobluszczem pięciolistkowym. 

winobluszcz trójklapowy (po prawej) w zestawieniu z winobluszczem pięciolistkowym, fot. oazazieleni.pl
Pnącze to ma sezonowe ulistnienie, w przeciwieństwie do bluszczu pospolitego, co dla mnie niewątpliwie jest zaletą, ponieważ zapewnia nam ciekawą zmienność w ciągu roku. Jednak opadająca masa dużych liści skutecznie odstrasza niektóre osoby i nie sadzą one w swoim otoczeniu tej pięknej rośliny. Polecam mimo wszystko. Trochę to już opatrzony slogan, ale pnącza są przecież naszą przyszłością. Od kilku już szczególnie w budownictwie wielorodzinnym rozpowszechnia się nowy trend, gdzie z powodu ograniczonej powierzchni terenu zieleń przenosi się na dachy, tarasy i ściany. 

winobluszcz trójklapowy - owoce, fot. oazazieleni.pl
winobluszcz trójklapowy - przylgi, fot. oazazieleni.pl
winobluszcz trójklapowy, fot. oazazieleni.pl
 Więcej o pnączach i winobluszczach znajdziecie: 

 

 

czwartek, 6 października 2016

Średniowieczne ogrody

Ogrody w średniowieczu nie wyróżniały się ani wielką powierzchnią, jak parki krajobrazowe w XXI wieku, ani bogato urządzonymi partnerami, jak w renesansie czy baroku. Często ograniczały się do symetrycznego wirydarza z roślinami zielnymi oraz kwitnącymi różami. Podzielony symetrycznie na cztery części wirydarz stanowił wewnętrzny dziedziniec klasztoru albo zamku. 

Malbork - ogród średniowieczny, fot. oazazieleni.pl
Malbork - ogród średniowieczny, fot. oazazieleni.pl

Popularnym elementem takich ogrodów były ławy darniowe. Czyli wyniesione fragmenty ogrodu w kształcie prostopadłościanu obsiane trawą i obrzeżone murkiem z cegły, deskami albo wikliną. Były to jedne z pierwszych elementów małej architektury ogrodowej. Takie założenia możemy podziwiać w średniowiecznym zamku w Malborku,  gdzie po rewitalizacji oddano zwiedzającym przyzamkowe ogrody.


Malbork - średniowieczna ława darniowa, fot. oazazieleni.pl

Innymi elementami średniowiecznych ogrodów były trejaże z pnączami, które dawały cień w czasie spacerów i kontemplacji.  

Malbork - ława darniowa i trejaż, fot. oazazieleni.pl

Średniowieczne ogrody wypełnione były ziołami powszechnie stosowanymi w medycynie i kuchni oraz wieloma roślinami symbolicznymi. Uprawiano tam również warzywa i drzewka owocowe. 

Malbork - ogród średniowieczny, fot. oazazieleni.pl
Malbork - ogród średniowieczny, fot. oazazieleni.pl

Centralne miejsce wirydarza było często zaakcentowane przez zlokalizowaną tam studnię, fontannę, a czasem rzeźbę albo rosnące drzewo. 


Malbork - ława darniowa w ogrodzie średniowiecznym, fot. oazazieleni.pl

Również w nowoczesnych aranżacjach obserwuję nawiązania do historycznych ław darniowych. W aranżacjach parków i skwerów to często betonowe bloki z betonu architektonicznego z elementami sztucznej trawy w miejscu siedziska. Czyli nawet najnowocześniejsze elementy mają swój początek w minionych wiekach.

czwartek, 15 września 2016

Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim - Poznań

Zbliża się do końca pierwszy sezon z nową aranżacją na dziecińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu. Muszę przyznać, że jest to realizacja bardzo udana. Początkowo głosy mieszkańców były oczywiście różne. Kto jednak miał okazję osobiście odwiedzić to miejsce, będzie zadowolony. Osobiście jakoś długo nie udawało mi się tam wpaść, ale w ostatnią niedzielę skusiło mnie zorganizowane tam przedstawienie dla dzieci.

Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu, fot. oazazieleni.pl

Drzewa: brzozy, lipy i wiśnie ozdobne posadzone zostały w bardzo gustownych drewnianych donicach z drewna egzotycznego. Oczywiście nie można zapomnieć o ich konserwacji - olejowaniu, bo to ich pierwszy sezon, potem trochę zszarzeją. Drzewom towarzyszą pięknie kwitnące byliny i miejscami krzewy. Za byliny daję duży plus, ponieważ są one w miastach bardzo pożądane. Jeżówki, liatry, perowskie kwitły latem, a teraz swoje wdzięki prezentują rozchodniki okazałe. Znajdziemy tam również trawy ozdobne, które w ostatnich latach w miastach biją prawdziwe rekordy popularności. 

Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu, fot. oazazieleni.pl

Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu, fot. oazazieleni.pl

Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu, fot. oazazieleni.pl

Donicom towarzyszą bardzo praktyczne siedziska, które poza tym, że dobrze wyglądają, to są jeszcze bardzo wygodne (sprawdzone). Nic tylko dać się porwać chwili relaksu. Dzięki ich mobilności można aranżować przestrzeń na wiele sposobów i dostosować ją do wielu wydarzeń odbywających się na dziedzińcu. 

 
Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu - siedziska, fot. oazazieleni.pl

Donice na dziedzińcu Urzędu Miasta przy placu Kolegiackim w Poznaniu - siedzisko z oparciem, fot. oazazieleni.pl

Podsumowując - świetna realizacja - oby takich więcej. 

środa, 14 września 2016

Minieuroland w Kłodzku - konkurs


Nie wiem, czy mieliście już okazję z bliska i jednocześnie obejrzeć Wieżę Eiffla, Big Bena czy Statuę Wolności oczywiście w miniaturze. Jeśli nie to zapraszam do odwiedzenia unikalnego miejsca z województwie dolnośląskim - Parku Miniatur Minieuroland w Kłodzku. Poza makietami słynnych budowli można tam również podziwiać kolorowe i pięknie utrzymane założenia ogrodowe. 

Park Miniatur Minieuroland ogłasza konkurs "Minieuroland inspiruje naturą" polegający na wykonaniu zielnika. Konkurs skierowany jest dla szkół. Mam okazję objąć konkurs patronatem medialnym. Zapraszam do udziału. Warto. Organizator przewidział cenne nagrody, w tym m. in. makietę szkoły oraz wspaniałe wycieczki i bilety wstępu do Minieurolandu. 

Szczegóły konkursu można znaleźć w regulaminie na stronie: www.minieuroland.pl w zakładce "Konkurs".

 

piątek, 9 września 2016

Zamek Książ i fransuckie ogrody tarasowe

Zamek Książ od lat przyciąga niezliczone tłumy turystów. Jest to trzeci pod względem wielkości zamek w Polsce po Malborku (który również w tym roku miałam okazję odwiedzić) i Wawelu. Ostatnio Dolny Śląsk i okolice Wałbrzycha przeżywają prawdziwe oblężenie ciekawskich za sprawą złotego pociągu. Widziałam już wina oraz piwa o nazwie "Złoty Pociąg" oraz niezliczone reklamy czegokolwiek z tym hasłem, to prawdziwa kopalnia złota. Pytanie tylko, czy złoty pociąg faktycznie jest i czy uda się go odnaleźć, ale akcja marketingowa przeprowadzona wzorowo. 

Zamek Książ, fot. oazazieleni.pl
Zamek Książ razem z tarasowymi ogrodami i parkiem znajduje się w Wałbrzychu. Ma on bardzo bogatą historię, którą zapoczątkowali Piastowie. Przez wieki właścicielami zamku były również możne rody królów czeskich i węgierskich oraz wpływowe rodziny. Sam zamek był wielokrotnie burzony, odbudowywany i rozbudowywany. Obecny wygląd zawdzięcza rodzinie Hochbergów, która posiadała go od XVI wieku, aż do do drugiej wojny światowej. Początkowo zamek był budowlą obronną, z biegiem wieków stał się jednak niezwykle wyszukaną rezydencją. Ostatnia wielka przebudowa zamku dokonana przez Jana Henryka XV wzbogaciła budynek o nowe neorenesansowe skrzydła od zachodniej i północnej strony oraz nadała nowy wygląd tarasowym ogrodom zlokalizowanym na skarpach otaczających zamek. Odnowione ogrody oraz Palmiarnia w Wałbrzychu były prezentem dla Księżnej Daisy von Pless, która mieszkała na zamku aż do skonfiskowania go przez wojska nazistowskie. Ducha księżnej ponoć do dziś możemy spotkać na zamku, szczególnie w zielonej sali, gdzie znajdują się meble używane wcześniej przez księżną. 

Zamek Książ - tarasowe ogrody, fot. oazazieleni.pl   

Tarasowe ogrody zostały wykonane w stylu francuskim, gdzie królują niziutkie żywopłoty. Cześć tarasów jest już zrewitalizowana, pozostałe czekają na swoją kolej. Oczywiście najbardziej podoba mi się taras z niebieskimi wgłębnikami. 

Zamek Książ - tarasowe ogrody, fot. oazazieleni.pl
Zamek Książ - tarasowe ogrody, fot. oazazieleni.pl

Zrewitalizowany fragment ogrodów tarasowych z berberysami Thunberga o bordowych liściach, które wypełniają przestrzenie wewnątrz bukszpanowych żywopłotów.

Zamek Książ - tarasowe ogrody, fot. oazazieleni.pl

Zamek Książ - tarasowe ogrody, fot. oazazieleni.pl

Zamek Książ - tarasowe ogrody - wodotrysk, fot. oazazieleni.pl 
Zamek Książ - tarasowe ogrody, fot. oazazieleni.pl
I oczywiście czas dla poszukiwaczy "Złotego Pociągu" - za zdjęciu w czasie nagrywania programu. 

Zamek Książ - poszukiwacze Złotego Pociągu fot. oazazieleni.pl

 

czwartek, 18 sierpnia 2016

Greenworks Tools - akumulatorowe sprzęty ogrodnicze


Nową marką na rynku sprzętów ogrodniczych jest Greenworks Tools, która oferuje akumulatorowe kosiarki, dmuchawy, nożyce do żywopłotów i wiele innych urządzeń niezbędnych w pielęgnacji ogrodów oraz terenów zewnętrznych. Akumulatory w praktyce oznaczają możliwość rezygnacji z ciągle plączących się kabli, a sprzęty mniej hałasują w porównaniu z odpowiednikami spalinowymi, a jak podają producenci, nie ustępują im pod względem jakości pracy. Właściwie każdy liczący się producent może już pochwalić się akumulatorowymi wersjami sprzętów ogrodniczych. Testy rozpocznę we wrześniu i opiszę ich efekty, a do tego czasu załączam informację prasową producenta. 

kosiarka, fot. Greenworks Tools 

Innymi zaletami, poza brakiem kabli jest również:
  • oszczędność – koszt naładowania baterii jest zdecydowanie mniejszy od paliwa;
  • komfort – brak silnika spalinowego to brak hałaśliwej pracy, a także mniejszy ciężar urządzenia;
  • ekologia – sprzęt nie emituje spalin, dzięki czemu nie zanieczyszczamy środowiska.




A to tylko część korzyści, jakie niosą za sobą maszyny akumulatorowe. Urządzenia  marki Greenworks Tools wyróżnia fakt, że jedna bateria pasuje do wielu różnych sprzętów z danej grupy. Przykładowo, kupując kosiarkę z baterią 40 V, można ją stosować do podkaszarki, pilarki, nożyc do żywopłotu, dmuchawy, kultywatora, odśnieżarki, czy kompresora. Tym samym każdy – od domowego majsterkowicza po profesjonalnego ogrodnika – może znaleźć coś dla siebie.
jedna bateria do kilku sprzętów, fot. Greenworks Tools 
Greenworks Tools to amerykańska firma z siedzibą w Charlotte USA, produkująca wysokiej jakości akumulatorowe i elektryczne narzędzia ogrodowe, elektronarzędzia, kompresory i myjki. Firma zatrudnia ponad 4000 pracowników i ponad 300 inżynierów na całym świecie. Biura sprzedaży i usług działają na trzech kontynentach: Ameryka Północna, Azja i Europa.
Greenworks Tools produkuje swoje własne silniki z własnych tworzyw sztucznych, metalu, farby i elektroniki. To pozwala  produkować wysokiej jakości produkty i pozostać bardzo elastycznym. Zdolności produkcyjne fabryki to 650.000  sztuk miesięcznie.
Obecnie Greenworks Tools posiada ponad 1000 własnych patentów, a wszystkie produkty są zgodne z wymogami i normami obowiązującymi w USA i UE.

dmuchawa, fot. Greenworks Tools 
Co jest siłą marki:
  • Baterie Greenworks Tools
  • Wyprodukowane w fabrykach Greenworks
  • Brak efektu pamięci
  • Szybkie ładowanie od 30 minut 2Ah 80V
  • Wyprodukowane z ogniw firmy Panasonic
  • Pełna moc przez 90% czasu pracy
  • Praca w niskich temperaturach
  • 2 lata gwarancji Door to Door (bezpłatny odbiór, naprawa, zwrot)
    nożyce na wysięgniku, fot. Greenworks Tools